Najgorzej jest zostawić wszystko; rodzinę, przyjaciół i
ukochaną osobę. Tak było w przypadku dwudziestoletniej Belli Clive.
Musiała wyjechać z jej rodzinnego
miasteczka i przeprowadzić się do nieznanego dotychczas jej Londynu.
Miała studiować w Akademii Muzycznej, kierunek
wokalistyka. Jej wujek- szef wytwórni Syco Music- Simon Cowell,
zaproponował jej pracę jako asystentka menadżera pewnego bardzo znanego
zespołu.
2
lata wcześniej
Jako
osiemnastolatka razem z bratem Kevinem spędzili wakacje na Karaibach. Tam Bella przypadkiem poznała pewnego
chłopaka. Gdy zameldowali się w hotelu,
przez pomyłkę dostała jego walizkę. Zadzwoniła
do recepcji, aby wyjaśnić pomyłkę zamiany bagażu. Okazało się, że osoba która
ma wówczas jej torbę mieszka w tym samym hotelu. Dziewczyna chciała jechać do recepcji, aby
zostawić walizkę w pewnym momencie do windy wpadł roztrzepany chłopak w ciemnej
bluzie z kapturem na głowie oraz
okularami na oczach. Bella zauważyła, że
ma taką samą granatową walizkę.
-Czy coś się
stało?- spytała Bella.
-Nie. Tylko
jadę na recepcję zamienić walizki bo przypadkiem zostały podmienione dziś
rano.- odparł niski i bardzo męski głos.
W pewnym
momencie zadzwonił telefon mężczyzny stojącego obok niej w windzie. Wyciągną telefon i odebrał.
-Halo? Cześć
Zayn. Tak ja już jadę na dół po tą walizkę i za jakąś godzinę będę już u was w
studiu. –powiedział do telefonu.
Gdy się
rozłączył Bella zapytała:
-A mogę
spytać kim jesteś???-na co chłopak zdjął kaptur i jej oczom ukazała się jej
znajoma twarz.
-Harry
Styles. Miło mi, a ty?- powiedział podając jej rękę aby się przywitać.
Dziewczyna
stanęła jak wryta ale nie robiła większej fascynacji i zainteresowania sławną
gwiazdą. Gdy nagle zgasło światło i zatrzymała się winda, Bella wpadła w
panikę.
-Co się
stało?? Czego stoimy??- krzyknęła i usiadła na podłodze chowając twarz w
dłoniach. Harry podszedł i usiadł obok niej i złapał ją za kolano.
-Nie martw
się… i nadal mi się nie przedstawiłaś!- powiedział żartobliwie chłopak.
-Bella-
odparła przez łzy.
-To nie martw
się Bella. Zaraz winda ruszy. – pocieszał ją.
Obydwoje
siedząc i czekając na pomoc, rozmawiali o sobie.
- A ty co tu robisz? Taka gwiazda jak ty ??
- Menadżerzy
zaplanowali nam niespodziewanie koncert na Karaibach. Wyobraź sobie, że
spędzasz czas z rodziną w ogródku, a tak nagle dzwoni menadżer i mówi, że zaraz
lecimy na Karaiby bo mamy tam koncert.
-Z drugiej strony macie wakacje, zwiedzicie
świat. Wiesz plaża, ciepłe morze, słońce, imprezy no i ładne dziewczyny.
- No właśnie
widzę, jedna siedzi obok mnie. –powiedział Harry.
-Oj przestań-
odparła i lekko go szturchnęła.
-Ała!!!-krzyknął
-Boże coś ci
zrobiłam?!
- Nie- i
zaczęli głośno chichotać. Gdy się śmiali w pewnym momencie zapaliło się światło
i winda ruszyła.
-To było
najkrótsze pół godziny w moim życiu- przyznał chłopak.- a ty już wyjeżdżasz?
- Nie tylko
muszę wymienić się walizkami z takim jednym.- uśmiechnęła się do Harrego.
-Czy to ty trzymasz w walizce laptopa w koty i
różowy kocyk w serduszka? -spytał
-A ty zdjęcie
kotów i dwa telefony?
-Przepraszam
ale nie….. umiem zaprzeczyć- powiedział
-To dobrze,
że to ty ją masz a nikt inny, ale przyznasz się że nie patrzyłeś co jest w
laptopie.
-Nie. A co
tam jest takiego, że nikt nie może tego zobaczyć??- spytał ją Harry
-Moje
piosenki, bo lubię czasami sobie coś napisać i to zaśpiewać.
-A pokażesz
mi je kiedyś? Chciałbym je usłyszeć w twoim wykonaniu.- powiedział chłopak.
W tym
momencie otworzyła się winda i Bella wyszła uśmiechając się do Harrego.
Zmierzała do recepcji, aby potwierdzić,
że bagaż został już wymieniony i nie muszą się już tym martwić. Poprosiła aby
lokaj zaniósł jej walizkę do pokoju, ponieważ ona idzie na miasto.
Wyszła z
hotelu i przemierzała miasto w celu zwiedzania. Będąc przy księgarni
zaciekawiła ją okładka książki, która nosiła tytuł „Przeminęło z wiatrem”. Gdy
była już przy kasie, aby ją kupić ktoś ją zaczepił.
Dziewczyna
odwróciła się i ujrzała tą samą osobę, z którą miała przyjemność się spotkać
rankiem.
- Hej Bella.
Co u ciebie?- powiedział Harry na co Bella tylko przesłała mu uśmiech i wyszła
ze sklepu z zakupami. Chłopak wyszedł za
nią. Bella zeszła ze schodów i zwróciła się w kierunku chłopaka.
-Chciałabym
ci…- i nie dokończyła ponieważ została wypchnięta przez fanki i straciła kontakt z Hazzą.
Zawiedziona
dziewczyna poszła dalej. Po długim
spacerze powróciła do swojego pokoju. Zmęczona całym dniem rzuciła się łóżko i
przypominała sobie ostatnie wydarzenia. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi. Bella wstała i podeszła aby otworzyć. Stał
tam portier trzymając coś w ręce.
-To coś dla
pani- powiedział dość wysoki mężczyzna wręczając jej kopertę.
Kobieta
otworzyła kopertę, w której był list od hardego:
„Droga Bello,
Przepraszam za tą
sytuację przed księgarnią, ale to
właśnie moje życie. Jeszcze raz Cię przepraszam i zapraszam cię jutro o 10.00
AM na wycieczkę. Jeśli masz ochotę spędzić ten czas ze mną czekaj jutro przy
wejściu do hotelu.
PS. Zabierz coś do pływania
Harry♥”
Dziewczyna
w pierwszej myśli chciała nie iść, bo sądziła, że to tylko aby ją wykorzystać.
Lecz z drugiej strony pomyślała, że Harry jest inny iż wszyscy chłopcy, którzy
z nią chodzili i że on jej nie skrzywdzi.
Następnego
dnia rano Bella szykowała się do wyjścia założyła czarne bikini, a na to sukienkę oraz koturny. Gdy do jej pokoju wszedł jej brat Kevin.
- Bella,
gdzie ty wczoraj cały dzień chodziłaś?? Szukałem Cię. Może idziemy dziś na
plaże razem.
- Kevin
przepraszam Cię ale dziś jadę na wycieczkę ze znajomym, którego tu poznałam.-
przeprosiła go i wyszła z nim z pokoju
Kevin,
pytał cały czas kto to jest ten chłopak i w ogóle. Bella mu powiedziała jak go
poznała, lecz nie powiedziała kim jest. Chłopak poszedł do kawiarni, a
dziewczyna czekała na Harrego.
W pewnym
momencie Bellę ktoś złapał za rękę i szepnął jej coś do ucha.
-Ładnie
wyglądasz, jak zawsze piękna i ładna oraz naturalna.
Gdy
odwróciła się ujrzała chłopaka. Był nim Harry.
-Dziękuje.-odparła
i pocałowała go w policzek.
-A to za co
było??-zdziwiony, a zarazem zadowolony chłopak spytał Bellę.
-Za czas,
który ze mną teraz spędzasz.
-To jest
dla mnie chwila wyciszenia i to ja tobie powinienem dziękować za to, że jestem
dla ciebie zwykłym chłopakiem, a nie gwiazdą muzyki.- W tym momencie złapał ja
za rękę i pojechali samochodem do portu.
Harry
pokazał jej jacht, którym będą płynęli na prywatną imprezę, gdzie tam odbędzie
się ich koncert. Bella chciała już zrezygnować z wycieczki.
-Harry ja
nie mogę z tobą jechać. Tam będą twoi znajomi i w ogóle ja tam nie będę
pasować.
- Oj nie
przejmuj się tym. Ja Cię tam zabieram tylko dlatego bo jesteś jedyna, która
będzie się ze mną bawić jak osoba patrząca na mnie jak na zwykłego chłopaka
-Harry
powtarzasz się.- zaśmiała się do chłopaka i weszła na jacht.
Na jachcie
pojawił się cały zespół dziewczyna była trochę
smutna, bo sądziła, że cały rejs spędzi tylko z Harrym.
-Cześć
Harry. Kto to? Nowa dziewczyna- śmiejąc się odparł Niall
-To tylko
koleżanka i jedzie z nami na koncert.- odpowiedział na sarkazm Niala i
przedstawił Bellę całemu zespołowi.
Po godzinie
rejsu cała paczka świetnie się bawiła. Wszyscy wskakiwali do wody, tylko Bella
wolała się opalać. W pewnym momencie chłopaki wrzucili ją do wody.
-Pomocy nie
umiem pływać.- Bella w panice tylko to mogła wydusić siebie.
Gdy wszyscy
wpadli do wody, aby ją uratować, dziewczyna za nurkowała tak, aby myśleli, że utonęła. Cały zespół ją szukał w
wodzie gdy, Harry zauważył, że dziewczyna jest już na jachcie i się z nich
śmieje.
-Bella jak
mogłaś.- krzyknął Zayn śmiejąc się do reszty chłopaków.
Dziewczyna
poprosiła kapitana, aby ruszył lecz nie daleko tak 60 metrów dalej. Chłopcy krzyczeli.
-Stop nie
ruszaj. Stop
-A widzicie
też mogę wam zrobić żart.- śmiejąc się z nich podpłynęła jachtem i wszyscy
weszli na statek.